пʼятницю, 27 лютого 2015 р.

Sylwetka, lenistwo i takie tam...

Miałam bardzo leniwą jesień i zimę, jeżeli chodzi o sport i dietę (chodzi mi nie o jakąś specjalną dietę, tylko ogólnie o sposób odżywiania się. Po tym jak już ponad tydzień nie jem nić twardego, moja dieta jest bardziej zdrowszą (wszystko to przez to, że mam chirurgicznie usunięte ósemki i to bardzo boli, dla tego wole nie jeść dobrych rzeczy, ale odczuwać mniejszy ból). W końcu stwierdziłam, że muszę zacząć ćwiczyć. No  i jak to wyglądało? Po prostu PORAŻKA! Po 12 minutach kilera z Chodakowską myślałam, że zdechnę!!! FUCK! Jak tak? Przecież w Brazylii potrafiłam przebiec 5km, a tu jakichś ćwiczeń nie potrafię zrobić?! O nie! Tak nie może być! Zabieram się za siebie! Zrobiłam aktualne zdjęcie tego jak wyglądam, ale na razie nie będę go pokazywać, bo to sam wstyd! Po jakimś czasie, miesiącu lub dwóch zrobię kolejne i wtedy wrzucę dwa, żeby było porównanie. 

Немає коментарів:

Дописати коментар